13.08.2023

Mam zaszczyt przedstawić Wam mój ukochany rozdział 15. Przyjemnego czytania :)

piątek, 8 września 2017

Zaginiona scena

Już wszystko tłumaczę! Jestem czasami nad wyraz roztrzepaną osobą, niestety także, jeżeli chodzi o pracę. Tym razem ucierpiał przez to rozdział :(
Nie piszę tylko na komputerze. Ostatnio częściej i wygodniej mi jest pracować na prawdziwym rzeczywistym papierze. Mój zeszyt zawiera oprócz scen ze Smoczej opowieści, również fragmenty (całkiem spore) następnego fanfiction, które zamierzam publikować po zakończeniu tego bloga (Jeszcze chwila, ale ja wolę mieć zapas. Popełniłam niewybaczalny błąd, jeśli chodzi o to opowiadanie i nie zamierzam tego powtarzać). Tak więc w chaosie zapodziałam poniższą scenę. Teraz ją dodaję. Zamierzałam wstawić ją od razu do rozdziału, ale stwierdziłabym, że wywołałoby to niepotrzebne zamieszanie. Ten fragment jest natomiast na tyle istotny, że czułabym się winna, gdybyście go ominęli. Jakbym was oszukała. Dodam więc ten fragment do rozdziału dwunastego w najbliższym czasie i dzięki temu rozwiążę to wszystko.
Zapraszam więc do dzisiaj ekstremalnie krótkiego czytania ^^ Rozdział trzynasty pojawi się w przyszłym tygodniu :) Cieszcie się pierwszym weekendem po wakacjach! Ciepła i miłości Wam życzę <3
PS Znaleźć mnie można na martwiala@gmail.com i ask.fm/martwiala
*
Po północy przyszedł czas na oddanie bukietu panny młodej i szaty wierzchniej pana młodego. Fleur i Bill je zaczarowali tak, aby pojawiły się przy pannie i kawalerze, którzy pierwsi wezmą ze sobą ślub.
Grager z umiarkowanym zainteresowaniem przeczesywała wzrokiem salę. Był zwyczaj, że para, przy której zmaterializują się atrybuty nowożeńców, ujawniała się, wychodząc na środek i tańcząc przy romantycznej balladzie.
— Spodziewasz się kogoś znajomego? — zapytał Draco.
— Wbrew pozorom, niewiele osób dobrze tu znam — odpowiedziała Granger. — Fred chyba ma nadzieję, że usidli Angelinę. Bukiet i szata by im w tym pomogły, zwłaszcza że ostatnio się kłócili.
Para przyszłych małżonków jednak się nie pojawiła. Fred sprawdzał pod krzesłami jego i Angeliny pięć razy, niczego nie znajdując.
— No cóż —  rzekł Artur do gości po półgodzinnym wyczekiwaniu, kiedy szyja ciotki Tessie nie wytrzymywała już naciągnięcia — widocznie są zbyt wstydliwi. Niemniej życzymy im wszystkiego najlepszego.
Ginny chwilę później przysiadła pobladła przy stole. Harry zerknął na nią, ale o nic nie zapytał. Ginny wróciła z łazienki. Była w niej, gdy Fleur i Bill rzucali zaklęcia. Nawet Hermionie nie zdradziła, że gdy myła ręce, obok ręcznika pojawił się bukiet. Nie wiedziała, że wiele kilometrów dalej Dean Thomas miał rano obudzić się okryty elegancką szatą wyjściową, która z pewnością nie należała do niego.

10 komentarzy:

  1. Ooo....mila niespodzianka! zawsze lubilam ship Ginny-Dean. albo Ginny-Blaise. albo Ginny-Luna. Jak to gdzies kiedys przeczytalam, ''I have more ships than Navy''. Mam nadzieje, ze ich watek jest rozwiniety w Twoim rekopisie :)
    Btw, zdradzisz wokol kogo rozwija sie Twoj nastepny fanfik? Oby tam chociaz baraszkowali w skarpetkach...

    Pozdrawiam z South Yorkshire! Tutaj prawdziwa jesien...
    Hannah vel Ciotka Tessie


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do mnie to angielskie zdanie chyba także pasuje xd
      Owszem, ich wątek jest dosyć rozwinięty w rękopisie i znacznie lepiej w mojej głowie. Wiem, jaki będzie jego koniec, więc jestem zadowolona ^^
      Niestety, nie zdradzę, ale powiem, że poniekąd jest związany przynajmniej jedną kluczową postacią. O! ^^ Mam nadzieję, że pobudziłam Twoją wyobraźnię i chęć na więcej ;) A czy będą baraszkować w skarpetkach, to się zobaczy ;) :D
      Pozdrawiam serdecznie! U mnie też już trochę jesień :)

      Usuń
    2. Nie wiem jak Ty, ale uwielbiam fanfiki z watkiem Teodora Notta.....och, gdyby nadchodzacy wytwor Twej wyobrazni zwiazany byl z nim, to...ach....lepiej nie mowic.... Wiem, ze nie jest on jakas kluczowa postacia, ale lubie go sobie wyobrazac jako...jakby to okreslic...kinda nice babe ;)

      Usuń
    3. To się, miejmy nadzieję, wkrótce okaże :) Ale wiesz, Teodor jest z rocznika Draco, Hermiony i Harry'ego. Na razie nie pojawiły się żadne informacje, że nie wraca do Hogwartu ;)

      Usuń
  2. Oo! Tego się nie spodziewałam, ale Ginny i Dean? Jestem jak najbardziej za! Super scena i czekam niecierpliwie na następny rozdział💗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! Mam nadzieję, że dalszy ciąg także Ci się spodoba! ^^
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  3. Cześć! ^^
    Gdy przeczytałam, że to Ginny znalazła bukiet, od razu miałam stan przedzawałowy. Tak strasznie się bałam, że postanowiłaś sparować ją z Blaise'em. Jak ja nie lubię tego pairingu. Jednak staram się go tolerować, a nawet w kilku opowiadaniach go polubiłam (jako wątek poboczny oczywiście). Wracając do tematu, podoba mi się, że to Dean otrzymał szatę. Ale skoro on będzie z Ginny, nasuwa się pytanie: Z kim będzie Harry?
    Tak się zastanawiam, może z Luną, może z kimś innym, a może z nikim? (na przykład zakładając, że nie przeżyje wojny)
    Ale dużo możliwości stworzyłaś tym fragmentem.
    Nie martw się tym, że nie dodałaś tej części opowiadania. Każdemu zdarzają się błędy (zwłaszcza jak jest się osobą rotrzepaną, a uwierz mi, że coś o tym wiem). Najważniejsze, że w porę zauważyłaś i dodałaś ten fragment.
    Wyczekuję kolejnego rozdziału i pozdrawiam ♡
    Frida

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! ^^
      Blaise i Ginny to nie jest mój ulubiony parring, ale bardziej nie pasuje mi... Dobra, zamykam się, bo się zdradzę :( XD
      Harry też pewnie chciałby wiedzieć, z kim będzie. To się na pewno do końca Smoczej opowieści okaże. A może nie?... ;)
      Cieszę się, że mi wybaczyliście ^^ Zdaję sobie sprawę, że o wiele lepiej by to wszystko wyglądało w całości, ale co się stało, już się nie odstanie.
      Pozdrawiam bardzo serdecznie i czekam na kolejną wiadomość od Ciebie, droga Frido! :)

      Usuń
  4. Cześć! ^^
    Prawdę mówiąc, to nie wiem, gdzie mam napisać ten swój komentarz - tutaj, czy pod ostatnim rozdziałemxD A niech będzie tutaj... Mam nadzieję, że nie będzie przeszkadzał ^^
    Zacznę może od powyższego fragmenciku, który strasznie mi się spodobał, bo prawdopodobnie Ginny nie będzie z Harrym. Ja tam do Rudej nic nie mam, co to, to nie! Po prostu większość kanonicznych paringów mi nie podchodzi. Niestety, Hinny jest jednym z nich. Szanuję Cię za to, że nie zrobiłaś z Zabiniego wybranka Rudej. Ta parka pojawia się w większości Dramione, co zaczęło mnie nieco nudzić... Jak ja marudzę, wybacz miXDD
    Co do niewstawienia fragmenciku do rozdziału, to wielka szkoda, bo teraz wydaje się być oderwany od całości, ale z drugiej przecież nikt nie jest idealny, każdy popełnia błędy, nie? :)
    Teraz przejdę do głównego opowiadania, które przypadło mi do gustu. Głównie przez to, że nie trzymasz się tak bardzo kanonu, a jednocześnie widać jego przebłyski. Najbardziej przypadli mi do gustu Twoi Śmierciożercy, jakkolwiek to zabrzmi. A raczej to, że uwypukliłaś ich okrucieństwo względem wszystkiego, co się rusza, czego Rowling, moim zdaniem, nie zrobiła. Aczkolwiek wiem dlaczego, w końcu seria o Harrym to książki dla dzieci/młodzieży, nie horrory dla dorosłych... Jeśli chodzi o Rona jako Śmierciożercę, to nie wiem, co mam sądzić. Przecież Ron od zawsze gardził czarną magią i przemocą (no poza przemocą wobec Draco, ale wszyscy wiemy dlaczego), więc czemu do nich dołączył? Szczerze wątpię w to, że zrobił to, bo czuł się gorszy od Pottera, czy reszty swoich braci... Chociaż Merlin jeden wie. Bo w to, iż jest podwójnym agentem jak Snape, nigdy nie uwierzę, gdyż jest on na to zbyt narwany. Jak już to dostał jakimś Imperiusem i stąd ten cały cyrk z jego udziałem.
    A propost braci Weasleyów, to cieszę się, iż poświęcasz Charliemu więcej czasu niż zrobiła to Rowling. W sumie, to jakby się tak człowiek zastanowił, to praktycznie nic o nim nie wiemy. Nie mówiąc już o jego uczuciach względem Fleur... I wiesz co? Ja kupuję to, że on się w niej zabujał przez to jej bycie willą (Tak sam z siebie by się nie zakochał, prawda?. Nie zrobiłabyś tego Billowi, co nie?) No bo skoro Ron i Harry na to polecieli, to czemu Charlie by nie miał? I to jego topienie zawodu miłosnego w kącie, też jest - według mnie - prawdziwe. Z kolei, szanowna ciocia Tessie doprowadza mnie momentami do szału, jednak trzeba przyznać, że niektóre jej teksty są obłędnie śmieszneXDD Ale Dracona i jego pająków i tak nie przebiją :p Swoją drogą, troszkę mi tęskno za Imperiusem oraz Cruciatusem... Czy jeszcze kiedyś się pojawią?
    Jeśli chodzi o relacje między bohaterami i ich charakterki, to są one idealnie wykreowane. W szczególności podobają mi się relacje naszego Dramione oraz napięte stosunki Draco z Harrym. Nie mówiąc już nic o Malfoyowych rozmyśleniach... Zresztą, Hermiona też jest idealna. Spalić stare ciuchy? Przespać się z Draco by w pewnym sensie zemścić się na Ronie? W sumie czemu nie, rudzielec zasłużył.
    Została jeszcze kwestia ojca Fleur, niech on zostawi Molly w spokoju, bo ona jest Artura :(
    Mam nadzieję, że ten komentarz jest w miarę logiczny, ale starałam się w nim zawrzeć kilka z najważniejszych dla mnie kwestii (Jakbym chciała wszystko dokładnie skomentować, to bym się do rana nie wyrobiła i musiała Ci wysłać maila ^^''). Pozdrawiam serdecznie i czekam (nie)cierpliwie na kolejny rozdział <3
    Ginny "Gin" Kurogane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za ten wspaniały i cudny komentarz! ^^
      Zupełnie nie marudzisz! Powiedziałabym, że podzielasz opinię większości fanów oryginalnej serii :)
      Postaram się już nigdy niczego takiego nie powtórzyć. Pierwszy raz mi się to zdarzyło :(
      W "Smoczej opowieści" moim założeniem było, żeby kanon przebijał się przez akcję. W końcu wszystko toczy się w latach 1997-8, które zostały opisane. Nie mogłabym tak po prostu zignorować horkruksów i wojny. Co by z tego wyszło? Bardzo się cieszę, że podobają Ci się "moi śmierciożercy" :D To tłumaczenie, że HP jest serią dla dzieci, szczerze mówiąc, średnio do mnie przemawia. W wieku 12 lat miałam już jakieś-tam pojęcie o okrucieństwach wojny. Dzieci są mądre i wiedzą więcej, niż dorośli sądzą. Z drugiej strony uważam, że było to posunięcie zachowawcze. Autorka spotkałaby się pewnie z krytyką, gdyby inaczej poprowadziła ostatnie tomy, a raczej jej się to nie opłacało po wcześniejszych skandalach ;)
      Zobaczymy, co Ron kombinuje. Jestem przekonana, że ta sprawa rozwiąże się do epilogu :)
      Charlie to bardzo wdzięczna postać, bo tak jak słusznie zauważyłaś, prawie nic o nim nie wiemy, a musiał w pewien sposób wpasować się w wachlarz charakterów swojego rodzeństwa. O nim także w późniejszych rozdziałach dowiemy się więcej, tak myślę.
      Ciotka Tessie chyba wygrywa, jeżeli chodzi o postacie epizodyczne ;D Imperius i Cruciatus są słodkie, mimo że to pająki ^^ Podejrzewam, że jeszcze o nich usłyszymy ^^
      Staram się z całych sił zachować ich kanoniczność, zwłaszcza że ostatnio mam alergię na zmienianie charakterów bohaterów ot, tak. Bo przecież Draco już się trochę zmienił od pierwszego rozdziału. Ale kiedy Hermiona zaczyna być "wyzwolona", a Harry znika bez powodu, dostaję białej gorączki, dlatego mam nadzieję, że fantazja zbytnio mnie nie poniesie i mniej więcej z takimi bohaterami dotrwamy do końca.
      Komentarz jest przewspaniały i bardzo, bardzo, bardzo raz jeszcze Ci za niego dziękuję!
      Pozdrawiam serdecznie i do napisania! :)

      Usuń

Copyright © 2017

Autor: Martwiała
Belka: Godło Hogwartu "Nigdy nie łaskocz śpiącego smoka"
Szablon: Martwiała; portret Dracona autorstwa edarlein
Tło wykonałam sama, korzystając z kodów CSS znalezionych na Tajemniczym Ogrodzie, Graphical Thoughts i Land of Grafic.
Słowa na szablonie: Godło Hogwartu "Nigdy nie łaskocz śpiącego smoka" i tytuł opowiadania
Favikona: Ayrton Jordan


Szablon dostosowany do przeglądarki Internet Explorer, Firefox, Google Chrome.


Wszystkie prawa zastrzeżone.

Obserwatorzy